Z prezesem Krajowej Rady PIIB – Mariuszem Dobrzenieckim rozmawia Radosław Wojnowski, rzecznik prasowy Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa.

 

Krajowy zjazd sprawozdawczy zawsze stanowi próbę zebrania tego, co w minionym roku zostało zrobione przez Polską Izbę Inżynierów Budownictwa. Jak z Pana perspektywy wyglądał 2023 r.?

W poprzednim roku jako izba wypłynęliśmy na szerokie wody i przekonaliśmy się, jak mocno może wiać na otwartych akwenach. Tworząc nowe propozycje prawne, opiniując konkretne rozwiązania wpływające na nasz samorząd i uczestnicząc w spotkaniach oraz negocjacjach, byliśmy w samym centrum wydarzeń. Staliśmy się partnerem do rozmów na temat przyszłości polskiego budownictwa, i co najważniejsze, nasz głos, głos wspólnie wypracowany, był słyszany w ministerstwach, na konferencjach, targach, uczelniach i przez inne podmioty naszego sektora. Za nami bardzo intensywny, burzowy okres, ale dzięki temu wzmocniliśmy naszą pozycję i wiarygodność.

 

W jakim obszarze środowisko inżynierów budownictwa zostało najbardziej zauważone?

Zmiany w przepisach prawa budowlanego to był niewątpliwie ten temat, który emocjonował w ubiegłym roku wszystkich. I trudno się nam dziwić, skoro proponowany wtedy kształt ustawy był nie do przyjęcia. Już na początku roku przygotowaliśmy nasze oceny – za co serdecznie dziękuję wszystkim, którzy aktywnie wzięli udział w tym procesie – a w następnych miesiącach była walka o ich prezentowanie i nagłaśnianie, reagowaliśmy na kontrpropozycje i trwał spór z innymi grupami interesu. I to tak naprawdę działo się aż do wczesnej jesieni, do wyborów parlamentarnych w naszym kraju. Mieliśmy świadomość, o jak dużą stawkę gramy – o prawo: dobre, mądre, nowoczesne i niepodyktowane interesami konkretnych grup.

 

Przy nowelizacji ustawy ta walka innych grup interesów lub innych środowisk była znacząca?

Tak, i to bardzo. Ale nie mogliśmy odpuścić, ponieważ to oznaczałoby wprowadzenie przepisów uderzających w naszą profesję, umniejszających inżynierom lub marginalizujących ich znaczenie, karzących lub nawet stygmatyzujących polskich inżynierów budownictwa. Do tego musieliśmy pamiętać o tym, za co jesteśmy odpowiedzialni, czyli o bezpieczeństwie budowlanym Polaków.

 

Pod koniec ubiegłego roku zrobiło się głośno w kraju na temat apelu PIIB dotyczącego utworzenia odrębnego ministerstwa budownictwa. Dlaczego zdecydowaliście się poruszyć ten temat akurat w takim momencie?

Czując rosnącą pozycję w środowisku, postanowiliśmy nie tylko reagować na narzucony przez władzę proces i odpowiadać na jej propozycje, ale sami kreować wydarzenia i dyskurs publiczny – sami narzucić narrację, nie tylko odbijać piłeczkę rzuconą z zewnątrz. Do tego okoliczności wydawały się sprzyjające, bo był to okres wyborów parlamentarnych, możliwej zmiany władzy. Jesienią zaapelowaliśmy do nowego rządu o utworzenie ministerstwa budownictwa – resortu zajmującego się wyłącznie naszym sektorem, odpowiedzialnego tylko za naszą gałąź gospodarki, skupionego w jednym miejscu. Chcieliśmy skończyć z rozdrobnieniem po innych ministerstwach, przesuwaniem odpowiedzialności, z sytuacją, w której wielu odpowiada, a tak naprawdę nie odpowiada nikt. Poparło nas wielu: od rektorów uczelni, poprzez stowarzyszenia, aż po polityków. Obecny rząd zasłania się odchudzaniem administracji rządowej, ale pierwszy krok w tym kierunku wykonaliśmy i czekamy, kiedy pojawi się tyle miejsca, aby zrobić drugi, a z czasem i trzeci krok. Bo o to będziemy dalej walczyć.

 

Apel o utworzenie ministerstwa budownictwa stanowił pierwszy krok. Drugim była konferencja ekspertów. Czemu miała służyć?

Wykorzystując poruszenie związane z naszym apelem o resort budownictwa, zorganizowaliśmy konferencję za pośrednictwem Polskiej Agencji Prasowej, aby przybliżyć opinii publicznej obecną sytuację branży budowlanej, wskazać wyzwania i ewentualne rozwiązania problemów. Do udziału zaprosiliśmy ekspertów z branży, przedstawicieli związków zawodowych, rektorów i polityków po to, aby w szerokim gronie nagłośnić nasze wielowymiarowe bolączki i kierunek, w jakim podąża branża. Liczyliśmy, że będzie to też wskazówka dla nowo powstającego rządu, jak budować silny sektor polskiego budownictwa. Wierzę, że z czasem wnioski ekspertów będą analizowane przez obecny rząd.

 

W ubiegłym roku postawiliście na większą widoczność i budowanie pozycji w obszarze eksperckim, administracyjnym i rządowym. A co z działaniami oddolnymi, dla społeczeństwa?

Jako Polska Izba Inżynierów Budownictwa jeszcze mocniej zaangażowaliśmy się we współpracę na rzecz promocji zawodów zaufania publicznego. Chcemy przez tę szczytną inicjatywę promować ideę, jaka przyświeca takim zawodom, ale też mamy w tym własny interes: chcemy pokazywać społeczeństwu, że my, inżynierowie, wyróżniamy się cechami, takimi jak wiarygodność, odpowiedzialność, ściśle określone kwalifikacje zawodowe, przypisanymi profesjom obdarzonym zaufaniem ludności. Jesteśmy godni zaufania publicznego i udowadniamy to naszą pracą każdego dnia, przy każdej inwestycji. Braliśmy udział w akcjach, w których pozwalaliśmy Polakom bliżej się poznać, przekonać ich do skonsultowania się z lokalnym inżynierem, do pokazania dziecku, że warto w przyszłości zostać inżynierem.

 

W sprawozdaniu podkreślaliście również swoje działania w obszarze międzynarodowym. Jak w tym zakresie wyglądał 2023 r.?

Ostatni rok to reagowanie na bieżące wydarzenia, ale także przygotowywanie się do tego, co przed nami. A jak widzimy, branżę może czekać wysyp inwestycji, m.in. tych finansowanych z KPO, budowa wzmocnień na wschodniej granicy, kryzys mieszkaniowy, a w oddali mglista perspektywa odbudowy Ukrainy. Wiedzieliśmy, że jako branża musimy się na to wszystko szykować. I szykowaliśmy się, m.in. uczestnicząc w międzynarodowych konferencjach, takich jak V4 w Bratysławie. Jako przedstawiciele krajów wyszehradzkiej czwórki podczas tego listopadowego spotkania rozmawialiśmy o budowie dróg ekspresowych i autostrad. Nasi inżynierowie mają w tym bardzo duże doświadczenie, więc polska delegacja swoim zagranicznym kolegom prezentowała ogromny postęp, jaki na przestrzeni dwóch dekad dokonał się na naszych drogach. Byliśmy dumni, prezentując wiele światowej klasy rozwiązań, za które odpowiadają nasi członkowie. Wielu pewnie też ucieszy odnowienie dwustronnego porozumienia z naszymi amerykańskimi odpowiednikami. Zakłada ono wymianę naukową, dzielenie się doświadczeniami.

 

Od początku swojej kadencji podkreśla Pan, że bardzo mocno stawiacie na podnoszenie kwalifikacji inżynierów. Co tutaj zmieniło się w ostatnim czasie?

Zwiększyliśmy liczbę szkoleń, ale ważnym elementem podnoszenia naszych kompetencji jest cyfryzacja. Przed nią nie ma ucieczki. Musimy zupełnie przestawić się na ten wymiar pracy, ale trzeba to zrobić tak, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Powołaliśmy w naszej strukturze Komisję ds. Cyfryzacji i wchodzące w jej skład zespoły ds. BIM i SEOD. Zespoły mają konkretne cele i myślę, że już teraz widzimy efekty tych działań, korzystamy z nich w coraz większej liczbie obszarów naszej działalności. Są to m.in. uchwały okręgowych izb przesyłane do nas i do ministerstwa, ujednolicenie numerów uchwał, koordynacja skrzynek ePUAP – czyli sprawy istotne dla zarządów i biur, ale także udogodnienia dla członków, np. uruchomiliśmy płatności za pośrednictwem PayU i rozpoczęliśmy prace nad aplikacją do uczenia się do egzaminu na uprawnienia budowlane, rozwinęliśmy dostęp do specjalistycznych serwisów, wdrożyliśmy elektroniczne wersje naszych biuletynów, poszerzyliśmy ofertę szkoleń online.

 

I uruchomiliście przeznaczone dla inżynierów aplikacje.

Aplikacja do wyceny prac projektowych i aplikacja do kalkulowania nakładów pracy kierownika budowy domu jednorodzinnego to nasz ukłon w ich stronę. Mają ułatwić pracę, zaoszczędzić czas, ale i pokazać inżynierowi, że ma się cenić. Z okręgów dochodzą do nas pozytywne głosy, więc jesteśmy zadowoleni, że udało się wykorzystać tę cyfryzację na korzyść naszego środowiska i nie zmarnowaliśmy ostatniego czasu. To wyjście w stronę członków jest realizowane również poprzez wdrażanie nowych programów i przedsięwzięć. „Asysta prawna dla inżyniera” to usługa realizowana we współpracy z Ergo Hestią. Obejmuje ona szeroki zakres pomocy prawnej w aspektach zawodowych, udzielanej w ramach ubezpieczenia OC. Do tego uruchomiliśmy pakiety medyczne i sportowe dla członków PIIB. Spokojna głowa, zdrowe ciało – miejmy nadzieję, że to przepis na dobrego inżyniera.

 

Rozmawiał: Radosław Wojnowski

Fot. Tomasz Wróblewski

 

Wywiad opublikowany w czasopiśmie „Inżynier Budownictwa” nr 7-8/2024