A jednak otwarta wojna...
Od 24 lutego br. staliśmy się państwem przyfrontowym, czego jednym ze skutków jest bezprecedensowa liczba uchodźców z Ukrainy, którzy wybrali Polskę jako miejsce schronienia. Teraz głównym wyzwaniem jest, jak im pomóc i to z myślą o dłuższym trwaniu stanu nadzwyczajnego, który może przejść w chroniczny.
Potrzeba do tego dużo serca i jeszcze więcej rozsądnego, wielokierunkowego oraz skoordynowanego działania, a w każdym razie zaangażowania nas wszystkich na miarę potrzeb, kompetencji i możliwości. Coraz ważniejsze będzie również to, aby stojąc naprzeciw potrzebującej Ukrainy, czuć konkretne wsparcie sojuszników, o które także należy umiejętnie zabiegać.
Przechodząc na bliższe nam budowlane podwórko, możemy już teraz odczuć skutki wojny za wschodnią granicą. Echo sankcji to konieczność zmian źródeł zaopatrzenia w ważne surowce i materiały, a także towarzyszący temu wzrost cen i opóźnienia dostaw. To także odpływ pracowników z Ukrainy, którzy od wielu lat stanowili ok. 75% ogółu zagranicznych pracowników na polskich budowach. W liczbach bezwzględnych to ponad 370 tys. osób w 2021 r. Wielu z nich wróciło do swojego kraju, część opiekuje się swoimi rodzinami przybyłymi do Polski. Odpływu tej grupy pracowników z rynku budowlanego łatwo się nie skompensuje, tym bardziej że mieli określone kompetencje i znali miejscowe realia.
Wojna, także ta za granicą, to dodatkowe koszty oraz obciążenia budżetu. Przynajmniej przejściowo, zwłaszcza wobec niestabilnych cen materiałów, plany inwestycyjne mogą ulec przesunięciu w czasie.
Wzrost kosztów przewidywanych zadań to także konieczność pozyskania dodatkowych źródeł finansowania. Nie sprzyjają temu ograniczenia w dostępie do środków unijnych i kredytów. Wobec tylko tych widocznych już okoliczności musimy się liczyć z pewnym wyhamowaniem oraz nowymi poziomami względnej równowagi w budownictwie.
Życzmy więc naszym sąsiadom w Ukrainie sprawiedliwego pokoju, aby jego dobre owoce i dla nas okazały się pomocne w przywracaniu normalności – tej już powojennej i tej popandemicznej, o której – przytłoczeni grozą wojny – prawie zapomnieliśmy.
Kwiecień to także czas świąt Wielkiejnocy – upamiętnienie zmartwychwstania Chrystusa. Życzenia, jakie z tej okazji sobie składamy, nabierają w obecnych okolicznościach szczególnego znaczenia. Nawet te najbanalniejsze stają się kwintesencją naszych zbiorowych oczekiwań.
Życzę pokoju, zdrowia i pomyślności. Tylko i aż tyle.
prof. dr hab. inż. Zbigniew Kledyński
prezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa
Fot. Marek Jaśkiewicz/Agencja Poziom
Tekst opublikowany w miesięczniku „Inżynier Budownictwa” nr 4/2022