Koleżanki i Koledzy,

w listopadzie wspominamy Zmarłych. Bez mała dwa lata trwania pandemii powiększyły znacząco ich grono, także o osoby nam dobrze znane, nierzadko bliskie. I chociaż upływ czasu oswaja nas z aktualnym wciąż zagrożeniem, to niestety nie polega to na racjonalizacji zachowań, np. rosnącej liczbie wykonanych szczepień, ale dokonuje się w sferze emocji, często wypierania rzeczywistości. Z jednej strony towarzyszy temu agresywna ignorancja, a z drugiej rozpaczliwa próba przeniesienia kwestii rozumowych w sferę światopoglądowej wolności.

 

Swoją drogą ciekawe, jak wyglądałaby inżynieria, gdyby fides wygrało w niej z ratio.

 

Przedsmak mamy w polityce, gdy sejm odrzuca veto senatu w sprawie tzw. ułatwień w budowie domów o powierzchni zabudowy do 70 m2, mimo powszechnej krytyki tego pomysłu.

 

Czy grozi nam wysyp budów realizowanych przez przypadkowych wykonawców, bez udziału kierownika budowy lub robót, z iluzorycznym nadzorem budowlanym? Czy inwestorzy będą gremialnie korzystać z tej „przysługi”? Ilu sprytnych nadużyje poluzowanych przepisów?

Z pewnością nie będziemy rekomendować korzystania z uchwalonych ułatwień; nie są przecież obowiązkowe. Natomiast łatwo zaprowadzą nieświadomego rzeczy inwestora na manowce, narażą na dodatkowe koszty. Tyle tylko że odroczone.

 

25 września przeprowadziliśmy w kraju akcję Dzień Otwarty Inżyniera Budownictwa dedykowaną przede wszystkim inwestorom indywidualnym. W blisko stu punktach konsultacyjnych doradzaliśmy tym, którzy planują lub realizują budowę domu albo jego remont. I chociaż nie odnotowaliśmy we wszystkich punktach imponującej frekwencji, to poprzedzająca dzień otwarty akcja medialna na pewno wykazała sens korzystania z fachowej wiedzy inżynierów i znaczenie naszego zawodu. Udało się nam także zebrać i przeszkolić liczną grupę Koleżanek i Kolegów chętnych do działań doradczych oraz kontaktów z odbiorcami naszych usług. Uzyskaliśmy też sporo doświadczeń na przyszłość. Uważam to za najcenniejsze efekty tegorocznej, pierwszej edycji Dnia Otwartego Inżyniera Budownictwa. Mam także nadzieję, że akcja będzie kontynuowana, co ma szczególne znaczenie wobec niepokojących działań deregulacyjnych, powiększających obszar naszej tylko opcjonalnej obecności w procesie budowlanym.

 

Na początku października w Debreczynie na Węgrzech odbyło się już 27. spotkanie izb inżynierskich państw Grupy Wyszehradzkiej. Wątpliwym pocieszeniem jest to, że problemy, z którymi zmagamy się w kraju, są obecne również u innych. Dotyczy to nieuzasadnionych merytorycznie pomysłów deregulacyjnych, dogmatycznie rynkowego wynagradzania inżynierów budownictwa (jakby zapomniano, że zły pieniądz wypiera dobry) i niedostatecznego społecznego prestiżu tego zawodu.

 

Populizm i odwrót od racjonalności sprawiają jednak, że wciąż nie brakuje chętnych do piłowania gałęzi, na której i sami piłujący siedzą. Na koniec jeszcze przypomnienie o udziale w zebraniach obwodowych. Wiele z nich zaplanowano na listopad. Zaproszenia dotarły do Was z październikowym numerem „Inżyniera Budownictwa”. Termin zebrania można także znaleźć na stronie PIIB (https://www.piib.org.pl/dla-czlonkow/lista-czlonkow) po wpisaniu imienia i nazwiska. Koleżanki i Koledzy, postarajcie się wziąć w nich aktywny udział. Wszak nic o nas bez nas. Przynajmniej w naszym samorządzie.

 

prof. dr hab. inż. Zbigniew Kledyński

prezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa

 

 

Fot. Marek Jaśkiewicz/Agencja Poziom
Tekst opublikowany w miesięczniku „Inżynier Budownictwa” nr 11/2021